środa, 26 października 2011

pożegnania, kiedy sie skończą???

trudno się żegnać, trudniej, kiedy przepracowało się z kimś cudowny rok, razem, w trudnych chwilach i w tych śmiesznych.
 Ralfi opuścił mury naszego zakładu i poszukał szczęścia i nowych wyzwań w nowej firmie. Kartka dla niego była dla mnie wyjątkowa, ale z powodu awarii aparatu, nie została uwieczniona na fotkach. Była jednak i chcę o niej pamiętać. Już piątek!-wpada Sylwia do biura i krzyczy w piątkowy poranek.
- Nie ciesz się tak, to tylko oznacza, ze niedługo poniedziałek- odpowiada zadziornie Ralf.
I to będę pamiętała. Bardzo mi tego teraz brakuje.

Tomek zostawił nas kilka dni później. On także postanowił poszukać szczęścia w innym miejscu i realizować swoje marzenia w rodzinnych stronach.
Coś się kończy, żeby coś innego mogło ujrzeć światło dzienne, przyjdą nowe wyzwania, nowe sukcesy, pozostaną wspomnienia wspólnych chwil w pracy i po pracy.

Witek pożegnał sie z nami po 14 latach wspólnej pracy. No niezupełnie ze mna tyle tej pracy było, bo ja pracuję w tej firmie dopiero jakieś 5 lat , ale ostatni rok dużo ze soba współpracowaliśmy, szczególnie w trudnych tematach. BYły lepsze i gorsze dni, ale wspomnienia pozostały mi tylko te dobre. Moment pozegnania był trudny, łza w oku sie kręci, jak się żegna z Dobrym Człowiekiem.
Kartka miała być wyjątkowa, taka specjalnie dla Witka, z butami seidmiomilowymi, kotkiem do przytulenia, serduszkiem jako symbolem miłosci, która topi lody i marzeniami,ktorych symbolem była "trawa".
Nei mogłam sie powstrymać od napisania, chociaż fotek niemam, bo awaria aparatu uniemożliwiła mi ch zrobienie. Może sie uda ściagnać od kogoś, bo na imprezie pozęgnalnej ktos robił zdjecia... moze gdzieś sie "załapała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz