czwartek, 26 sierpnia 2010

Doba ma za mało godzin

Czas mi ucieka przez palce i zanim się obejrzę już mąż śiceli łóżko i trzeba gasić światło. Ostatnie dniu upływały mi na wycinaniu i keljeniu pudełek na ślubna składaki. Warto, bo właśnie dzwoniła znajoma, ze udało jej się jedno pudełeczko sprzedać i chce następne:):) może zamiast tylko wydawać zacznę choć zarabiać na materiały :):):)
Koleżanka poprosiła o projekt zaproszeń na chrzest synka. Coś podłubałam i oto rezultaty:
Oczywiście zdjecie synka koleżanki, wiec musiałam je troszkę zamaskowac, żeby tu wrzucić.
Zamiast zdjecia zrobiłam coś bardziej uniwersalnego, z modlącym sie aniołkiem:



Zostalam poproszona o kartke dla Pani w wieku okolo 80 lat, z ogromem miejsca na podpisy, bo wiele osób chciałoby się przyłączyć do życzeń dla Jubilatki. Powstała wyważona, oszczędna kartka, ale chyba w całej swojej prostocie nie pozbawiona uroku:

Wczorajszy wieczór miałam pracowity. Nacięłam papier na pdełka do kartek-składaków i sklejałam. Uff, udało się, mam 6 pudełek gotowych do ozdobienia. Na dodatek wyszperałam na jednym z forów scrapkowych przepis na zrobienie własnego papieru kolorowego do kartek z chusteczek jednorazowych z róznymi motywami. Za pomoca folii spożywczej łączy sie chusteczkę z papierwm uzywajac żelazka- prasuje się przez papier do pieczenia. o tym, ze przy okazji przypaliłam wykładzinę, to już nawet nie wspomnę. Gapa ze mnie i tyle. No ale jak juz przypalilam kawałek, to w końcu wyciagnęłam deske do prasowania i skończyłam robotę na desce. Efekt w miarę zadowalający, ale muszę najpierw wypróbować te "papiery" żeby powiedziec, czy na pewno to jest dobry i udany pomysła. NIe wiem, jak sie z nich bedzie wycinało i jak sie bedą kleiły, spróbuję, to na pewno efekty wrzucę na bloga. Sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie.
W tej chwili w kuchni susza się papiery zalane woda, posypane kawa rozpuszczalna i solą. Nie mogę się doczekać efektu.
Pobawilam sie tez ze zwyklym tuszem kreślarskim na kilku skrawkach papieru. Dzieki temu mam papier w serduszka i papier w kwiatki, samodzielnie zrobiony:

I te z chusteczkami:


I jeszcze te, zrobione zwykłymi plakatówkami. Będą na Boże Narodzenie:):) i nie tylko.

Dzieci nie śpią, Wojtuś siedzi mamie na kolanach i podpatruje, co ta mama pisze. Weka z ołówkiem w ręce maluje po kartce z nadrukowanymi domkami. Maluje "kurz" a moze "dym"- póki co pewnei sama nie wie, co maluje, a może ona wie, tylko mama nie potrafi zrozumiec twórczości córki, wiec co tu mamie tłumaczyć dzieciece artystyczne dzieła?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz