Idą, idą...i co dalej.
Ano tyle, ze kolejne bombki pojawiły sie w pudełku, kolejne pomysły zrealizowane i aż strach pomyślec ile jeszcze czeka na wcielenie w życie.
Czy zdążymy, czy zdążymy do Świąt?
Toż jeszcze pierniczki na nas czekają i foremki wołają z szuflady, weź sie do roboty!!!
no ale na tą chwilę trochę ozdóbek choinkowych.
Bombka wykonana z mała pomocą mamy,
przez 4,5 letniego Wojtka,
i mamusiowe:)
Pierwszy raz zrobiłam masę strukturalną, co miała wyglądać jak śnieg.
Prototyp, a jakże, chyba całkiem nieźle to wyszło.
Przepis znalazłam na jednym z blogów decoupage, wiec nie ja to wymyśliłam.
Klej vicol
biała farba akrylowa
kasza manna
i cała filozofia.:)
i kolejny "pierwszy raz"
z cracle dwuskładnikowym
paskudnie to drogie, ale efekt............. dla mnie jak marzenie.
UWAGA tylko żeby nie strzelić gafy, jaką ja zrobiłam, a mianowicie użyłam lakieru wodnego do zabezpieczenia cracle dwuskładnikowego.
PORAŻKA!!! Zniszczyłam jedną bombkę.
Nie dość, ze się "gryzie" z cracle, to jeszcze niszczy styropian i robi się z bombki pomarszczona śliwka.
No więc tylko lakiery rozpuszczalnikowe do zabezpieczania dwuskładnikowego cracle.
i jeszcze coś z farbką 3D
i jedyna bombka z imieniam: Małgośka.
Gośka będzie wiedziała :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz