Miała być Goła Baba na koniu, znaczy się "Szał Uniesień" - Podkowińskiego, ale jak zobaczyłam reprodukcję na ścianie u Kiepskich, to powiedziałam mojemu mężowi, ze nie ma mowy! :):)
Sam obraz Podkowińskiego podoba mi się od zawsze, ale tym razem wróciłam do czasów studenckich.
Przeglądając ścinki i papiery trafiłam na małe obrazki, jakie rysowałam cienkopisem, i które wisiały na ścianach naszego akademickiego pokoju...
Wojtek wybrał ten:
A teraz ciacho, nad którym spędziłam wiele godzin.
Miał być Dodge Charger- no cóż, chyba jeszcze muszę sporo poćwiczyć
Czołg- Wojtek chce taki sam na kolejne urodziny, wiec nie tak źle.
Ciasto czekoladowe z kremem chałwowym i czekoladowym
Auto- siasto czekoladowe pokryte lukrem plastycznym
Czołg- czekolada nadziewana toffi pokryta lukrem plastycznym, a
lufa- to batonik z karmelem i herbatnikiem też, w lukrze plastycznym.
Wszystko ręcznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz